PIASTA I TARCZE - wszystko ze złomu - za grosze.
Tarcze:
albo z Poloneza, albo - o większej średnicy - wycięta palnikiem i wytoczona z kawałka blachy znalezionej na złomie. Trochę za gruba i ciężka 13 mm (!!!) mogłaby być grubość około 8 mm.
Jeżeli ktoś ma gdzieś w swoich rupieciach stary pociąg pancerny lub czołg T-34 - to też nie polecam, bo blacha może być za gruba.
Polonez jest tu tylko przykładem (dobre bo polskie oraz łatwo dostępne). Ale na podobnej zasadzie można wykorzystać każdą inną markę samochodu - zwłaszcza samochodów większych, które mają tarcze o większej średnicy. Np. w "mietku" SLK (nie dawno wymieniałem) są tarcze o średnicy 290 mm.
Te przesadzone 13 mm grubości tarcz ma - w moim przypadku - zaletę, ponieważ przy średnicy śmigieł ponad 3m brzeg tarczy stanowi solidną podporę i płaszczyznę regulacyjną dla śmigieł.
Ogólna uwaga dotycząca grubości tarcz: nie powinny (teoretycznie) być cieńsze od grubości magnesów. Fragment tarczy stanowi magnetowód dla dwóch sąsiednich magnesów. W praktyce można jednak grubość zmniejszyć do około 1/2 grubości magnesów bez większego ryzyka utraty sprawności.
Dla mikroamerykanek, np. na bazie rowerowej piasty, dobrym rozwiązaniem jest tarcza diamentowa do cięcia glazury, lub tarcza o podobnej średnicy do cięcia drewna. Z tarcza diamentową jest mały kłopot, a wynika on z tego, że na jej obwodzie znajduje się pierścień materiału tnącego, co uniemożliwia dokładne przyleganie magnesu do płaszczyzny tarczy (będzie on pod minimalnym skosem). Można magnesy cofnąć w stronę środka tarczy, ale tracimy w tym przypadku na średnicy. W sumie - chyba lepszym rozwiązaniem jest tarcza do cięcia drewna ze spiłowanymi (jak nam się chce) zębami. Jedyna wada ww. tarcz: są za cienkie. Patrz: uwaga niżej.
Oczywiście możliwe są inne rozwiązania, w tym najprostsze i chyba najbardziej dostępne - wycięcie nożycami z 1mm blachy i sklejenie jej ze sklejką, w której otworach zamocowane są magnesy. Ten sposób zbudowałem mikroamerykankę prezentowaną na zdjęciu na stronie "agregat prądotwórczy" w zespole z parowym silniczkiem.
Zupełnie "zabawowym" rozwiązaniem może być wykorzystanie jako tarczy pokrywki od pasty do butów - też wzmocnionej krążkiem ze sklejki.
Uwaga na grubość tarcz:
Tarcze o grubości mniejszej niż połowa wysokości magnesu:
Kierując się ambicjami osiągnięcia maksymalnej sprawności amerykanki tarcze wykonujemy z blachy o grubości co najmniej połowy wysokości magnesu!
Piasta od przedniego koła samochodu Polonez. Jej przygotowanie polega na obcięciu ramion mocujacych piastę do zwrotnicy. Można to pominąć, ale "klarowność" konstrukcji, a zwłaszcza potrzeba minimalizacji ciężaru całości wymaga odcięcia. Łożyska - z zasady - nie wymagają wymiany, również smar najczęściej można pozostawić stary.
Tarcze:
albo z Poloneza, albo - o większej średnicy - wycięta palnikiem i wytoczona z kawałka blachy znalezionej na złomie. Trochę za gruba i ciężka 13 mm (!!!) mogłaby być grubość około 8 mm.
Jeżeli ktoś ma gdzieś w swoich rupieciach stary pociąg pancerny lub czołg T-34 - to też nie polecam, bo blacha może być za gruba.
Polonez jest tu tylko przykładem (dobre bo polskie oraz łatwo dostępne). Ale na podobnej zasadzie można wykorzystać każdą inną markę samochodu - zwłaszcza samochodów większych, które mają tarcze o większej średnicy. Np. w "mietku" SLK (nie dawno wymieniałem) są tarcze o średnicy 290 mm.
Te przesadzone 13 mm grubości tarcz ma - w moim przypadku - zaletę, ponieważ przy średnicy śmigieł ponad 3m brzeg tarczy stanowi solidną podporę i płaszczyznę regulacyjną dla śmigieł.
Ogólna uwaga dotycząca grubości tarcz: nie powinny (teoretycznie) być cieńsze od grubości magnesów. Fragment tarczy stanowi magnetowód dla dwóch sąsiednich magnesów. W praktyce można jednak grubość zmniejszyć do około 1/2 grubości magnesów bez większego ryzyka utraty sprawności.
Dla mikroamerykanek, np. na bazie rowerowej piasty, dobrym rozwiązaniem jest tarcza diamentowa do cięcia glazury, lub tarcza o podobnej średnicy do cięcia drewna. Z tarcza diamentową jest mały kłopot, a wynika on z tego, że na jej obwodzie znajduje się pierścień materiału tnącego, co uniemożliwia dokładne przyleganie magnesu do płaszczyzny tarczy (będzie on pod minimalnym skosem). Można magnesy cofnąć w stronę środka tarczy, ale tracimy w tym przypadku na średnicy. W sumie - chyba lepszym rozwiązaniem jest tarcza do cięcia drewna ze spiłowanymi (jak nam się chce) zębami. Jedyna wada ww. tarcz: są za cienkie. Patrz: uwaga niżej.
Oczywiście możliwe są inne rozwiązania, w tym najprostsze i chyba najbardziej dostępne - wycięcie nożycami z 1mm blachy i sklejenie jej ze sklejką, w której otworach zamocowane są magnesy. Ten sposób zbudowałem mikroamerykankę prezentowaną na zdjęciu na stronie "agregat prądotwórczy" w zespole z parowym silniczkiem.
Zupełnie "zabawowym" rozwiązaniem może być wykorzystanie jako tarczy pokrywki od pasty do butów - też wzmocnionej krążkiem ze sklejki.
Uwaga na grubość tarcz:
Tarcze o grubości mniejszej niż połowa wysokości magnesu:
- Nie zamykają pola magnetycznego między magnesami, co powoduje obniżenie sprawności prądnicy.
- Pole magnetyczne "wymykające się" przez zbyt cienką tarczę działa na elementy konstrukcji (np. śruby mocujące stator) i powoduje wyczuwalne "zaskoki" - także strata mocy.
Kierując się ambicjami osiągnięcia maksymalnej sprawności amerykanki tarcze wykonujemy z blachy o grubości co najmniej połowy wysokości magnesu!
Piasta od przedniego koła samochodu Polonez. Jej przygotowanie polega na obcięciu ramion mocujacych piastę do zwrotnicy. Można to pominąć, ale "klarowność" konstrukcji, a zwłaszcza potrzeba minimalizacji ciężaru całości wymaga odcięcia. Łożyska - z zasady - nie wymagają wymiany, również smar najczęściej można pozostawić stary.
Czy mógłby ktos jakoś jaśniej wyjaśnić jak zbudowac tą mikroamerykankę (na zdjeciu z paczką zapałek)? Z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuń